Kto by pomyślał, że będę miała kiedyś okazje pożeglować po Bałtyku? Bo ja na pewno nie. Nigdy przecież nie miałam kontaktu z żadnego rodzaju tratwą, łódką, jachcikiem, a co do dopiero żaglowcem! I nawet o tym nie myślałam. Nie ciągnęło mnie do pływania po wodzie.
Jednak życie przynosi różne niespodzianki :) Czasami spontanicznie rzucona propozycja, wydająca się niemożliwa do zrealizowania nagle staje się faktem.
-Chcesz jechać na rejs?
-Pewnie! Ale o co chodzi?
Decydując się na rejs nie wiedziałam na co się pisze. Wiedziałam tylko kiedy- na przełomie sierpnia i września, gdzie- do Kopenhagi i czym- żaglowcem Fryderyk Chopin. Ale raz się żyje i trzeba korzystać z okazji, które podrzuca nam los.
Zaopatrzyliśmy się więc we wszyskie potrzebne rzeczy, typu sztormiak i gumiaki. Kupiliśmy bilety i pojechaliśmy w stronę Bałtyku :)